Książka dosyć nudna przez to, że autorka na "siłę" chce, by jej powieść była zabawna.
W niektórych momentach nie da się czytać, bo książka po prostu nuży.
Piotr traci pracę i mieszkanie. Z pomocą przychodzi ciotka, która proponuje mężczyźnie wspólne mieszkanie i załatwia pracę. W zamian oczekuje opieki nad swoim pupilem -pieskiem Terpentyną. Korzystając z okazji, że może oddać pieska w zaufane ręce, sama wybiera się do Ciechocinka. Niestety, Piotr gubi psa. A kiedy ciotka postanawia wrócić wcześniej, mężczyzna zaczyna intensywne poszukiwania Terpentyny. No i tutaj zaczyna się wątek miłosny...Na drodze Piotra staje Alicja. Zaczynają się podchody :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz